Dzio-Dzio
  O cyrku
 

O cyrku

 

Jasio poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
- Z czego się oni tak cieszą? - dziwi się Jasio. - Przecież ani razu nie trafił! 

 

Jasio poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta: 
- Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem? 
- To jest penis słonia, Jasiu. 
- Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic. 
- No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania...  

 

Dziennikarz pyta cyrkowego akrobatę: 
- Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w tak trudnym zawodzie? 
- To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę wódki, tak zwaną "małpeczkę". W południe znów wypijam "małpeczkę" i po obiadku jeszcze jedną "małpeczkę". Wieczorem, przed samym występem wypijam ostatnią "małpeczkę" i jak już jestem na arenie, to te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!  

 

W nadmorskim kurorcie panika. Wszyscy się pochowali, bo z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi: 
- Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani żywej duszy!  

 

Jasio wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem. 
- Co ci się stało? - pyta mama. 
- To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę! 
- I zostawił cię w takim stanie? 
- On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych monet!  

 

Dyrektor cyrku dał do gazety ogłoszenie następującej treści: 
" Poszukujemy odważnego mężczyzny, który z masztu wysokości piętnastu metrów z zawiązanymi oczami wskoczy do szklanki. Nie musi umieć nurkować, szklanka będzie pusta".  

 

Hipnotyzer w cyrku wskazuje na jednego z widzów i mówi do publiczności: 
- A teraz zahipnotyzuję tego pana i każę mu zapomnieć wszystkie niemiłe sprawy. 
- Nie! - krzyczy mężczyzna z trzeciego rzędu. - On jest mi winien 500 złotych.  

 

Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer: 
artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swą głowę do jego paszczy, a potem jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach. Po jakimś czasie wyjmuje swą głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik. Publiczność jest zachwycona, na arenę sypią się kwiaty. 
- Dziękuję - mówi artysta. - A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić? Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i woła: 
- Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!  

 

Podczas przedstawienia w cyrku wybuchł pożar. Wszyscy biegają w panice, wołając: "Ratunku, pożar!", tymczasem z boku stoi spokojnie jakiś facet i mówi: 
- Jestem dyrektorem cyrku. Proszę zachować spokój, za chwilę wystąpi połykacz ognia!   

 

W pewnej wędrownej trupie cyrkowej magik wyczarowywał z kapelusza jajka, kurę oraz koguta. Wkrótce trupa rozleciała się. Po kilku miesiącach bezrobotny magik otrzymał list z propozycją występów w innym cyrku. Odpisał: 
"Za późno". Numer zjedzony".  

Cyrkowy magik po swoim kolejnym popisie oznajmia widzom: 
- Za chwilę sprawię, że zniknie jedna z obecnych tu kobiet. 
Z ostatniego rzędu słychać męski głos: 
- Maryśka, zgłoś się na ochotnika!  

Młody tygrys po raz pierwszy w życiu bierze udział w cyrkowym pokazie tresury. Zaciekawiony pyta matkę: 
- Kto tam siedzi? 
- To są widzowie. Ale ich nie musisz się bać, przecież widzisz, że wszyscy są za kratami.  

 

Przez wieś jadą wozy cyrkowe. Nagle do uszu jadących cyrkowców dochodzi przeraźliwy wrzask. Na podwórku, obok jednej z chałup jakiś chłop podskakuje w górę na wysokość komina, robi podwójne salto i spada na ziemię. Z jednego z wozów cyrkowych wybiega dyrektor cyrku. 
- Panie, widownia będzie zachwycona! Angażuję pana! Za jeden taki skok podczas przedstawienia dostanie pan pięćset złotych! 
- Eee, tam... Za pięćset złotych nie będę się co wieczór walił siekierą w nogę...   

 

Sędzia pyta oskarżonego: 
- Pański zawód? 
- Akrobata. 
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po chwili woła: 
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!  

 

Fakir wracając od lekarza spotyka dyrektora cyrku. 
- I co powiedział panu lekarz? 
- Mam jakąś chorobę żołądka, od dziś muszę przestrzegać diety. Wolno mi łykać tylko tłuczone szkło. Ale o gwoździach i szablach przez najbliższy miesiąc nie może być mowy!   powrót do wyboru kategorii

 
  48651 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja